Informacje
-
Buduję kapsułową szafę – część 1
W poprzednim wpisie nieco ponarzekałam sobie na stan mojej obecnej szafy. Niestety, kilka lat nieprzemyślanych zakupów doprowadziło do tego, że w pewnym momencie przestałam czuć się dobrze we własnych outfitach. Dlatego postanowiłam wywrócić swoją garderobę do góry nogami i aktualny cel to szafa kapsułowa. Szał zakupów Wiem jak źle to brzmi na blogu, który z założenia ma być w tematyce minimalistycznej. Ale przede wszystkim liczy się szczerość. Tak, w ostatnim czasie wpadłam w szał zakupów. Choć nie można powiedzieć, że była to największa przesada na świecie. Po prostu po kilku latach mocno ograniczonych zakupów, nie mam innego wyjścia jak odświeżenie swojej szafy. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że kupuję przede…
-
Znów poczułam wiatr w żaglach
Ponieważ opanowała mnie motywacja na zmiany, przez następne kilka dni (może tygodni) będziecie tu na blogu zauważać mniejsze lub większe zmiany. Wszystko dlatego, że złapałam jakąś kolejną motywacyjną górkę i mam większą ochotę nieco powalczyć o własne marzenia. Ale wszystko po kolei… Mały rebranding Jeśli odwiedzaliście tego bloga wcześniej, możecie zauważyć, że pojawiło się nowe logo. Zmieniłam je na takie bardziej kobiece, myślę, że bardziej eleganckie i na pewno ładniejsze (wg mnie) od poprzedniego. W końcu róż rządzi! W kolejnych krokach być może będę nieco zmieniać wygląd całego bloga. Jednak najpierw muszę przemyśleć to, na czym mi zależy i poszukać odpowiedniego motywu. Szczerze wierzę, że nie będzie to zmiana na…
-
Dlaczego nie ma mnie na blogu?
Najkrótsza odpowiedź: Bo leczę migrenę. Jest to oczywiście duże uproszczenie, ale jestem przekonana, że leki, które biorę właśnie na migrenę, wpływają na moje ogólne samopoczucie. A to ostatnio jest dość kiepskie. Najkrócej rzecz ujmując, nie mam na nic siły. Od kilku dobrych tygodni czuję się całkowicie wypompowana z sił. A to dopiero połowa leczenia… Migrena Migrena towarzyszy mi odkąd przeprowadziłam się do Krakowa trzynaście lat temu. Od pierwszego roku studiów, co jakiś czas, dostawałam napadów okropnego bólu głowy. Z czasem sytuacja się unormowała i mniej więcej byłam w stanie przewidzieć kiedy będę mieć kolejny atak. Niestety jakoś na początku tego roku wszystko się rozregulowało i napady zaczęłam mieć nie dość,…
-
Pierwsze urodziny bloga
Tak, dokładnie rok temu dodałam tutaj pierwszy wpis. Był krótki, ponieważ wówczas chciałam się tylko przywitać ze światem i bardzo ogólnie zarzucić tematykę bloga. Jednak, skoro dzisiaj blog „obchodzi” swoje pierwsze urodziny, nie mogę zapomnieć o wpisie. Małe podsumowanie Mimo tego, że w minionym roku wydarzyło się u mnie całkiem sporo, o czym pisałam wczoraj, ilość wpisów na blogu nie można uznać za imponującą. Jednak kiedyś wspomniałam, że pisanie jest dla mnie relaksem. Więc nie chcę narzucać na siebie presji dodawania wpisów, gdy tego nie czuję. Mimo wszystko, poniżej zrobię bardzo małe urodzinowe podsumowanie. Wyzwanie #nonshopping Sama narzuciłam sobie to wyzwanie. Wynika to z faktu, że w styczniu poprzedniego roku…
-
„Żegnam” 2019 rok
Witajcie w kolejnym roku. Chyba trudno nie uznać, że poprzedni minął nam wszystkim bardzo szybko. Niektórym zapewne lepiej, innym gorzej. Ja raczej mogę uznać poprzedni rok za całkiem udany. A na pewno taki, który wiele zmienił. Zanim jednak całkiem wkroczymy w nowy rok, dziś podsumuję 2019 r. Kilka spełnionych marzeń Pod wieloma względami rok 2019 był dla mnie wyjątkowy. Po pierwsze zaczęłam go w nowej pracy, która okazała się naprawdę fajna. Oczywiście mam za sobą kilka wymagających miesięcy, a jeszcze więcej zapewne przede mną. Lecz mimo tego, że pracy poświęcam dużo czasu, pozwoliła mi ona na spełnienie kilku marzeń oraz pozytywne zmiany w życiu. Założenie bloga Była to jedna z…
-
Kiedy jest właściwy moment na minimalizm?
Odpowiadając na pytanie tytułowe – zawsze i wszędzie. Nie ma sensu czekać na odpowiedni moment. Odpowiedni moment nigdy nie nadejdzie Jednak jestem przekonana, że znajdą się pewne punkty zapalne, gdy niejeden/niejedna z nas stwierdzi, że warto zainteresować się choć w pewnym stopniu minimalizmem. Myślę, że jednym z nich jest sytuacja, gdy zaczynamy źle się czuć we własnym domu. Gdy czujemy się przytłoczeni. Na początku pewnie nie będziemy wiedzieć, jaki jest tego powód. Jednak z czasem przyjdzie objawienie – zabałaganienie i zagracenie naszej przestrzeni. Nadmiar przedmiotów, które sprawiają, że nasz mózg nie odpoczywa. Niestety, taka jest ułomność naszej głowy, że zawsze będzie sobie szukała rzeczy do zabawy. Mówiąc po polsku –…
-
Toksyczne relacje
Dzisiejszym wpisem wracam do opisywania głównych założeń minimalizmu. Jak już pewnie wiecie, skłania on nas nie tylko do porządkowania przestrzeni wokół ze zbędnych przedmiotów. Jego idea powinna nas także motywować do pozbywania się niektórych osób i relacji z otoczenia, które są toksyczne. Toksyczne osoby To, że często posiadamy w swoim otoczeniu toksyczne osoby, jest chyba oczywiste. Nie zawsze jest łatwo je zdemaskować. Jednak są. Dziś nie będę się rozwijać na temat tego, jak je rozpoznać czy jak unikać. W tym wpisie chciałabym się skupić na tym, dlaczego warto takie trucizny ze swojego życia eliminować. Skupię się na własnym przykładzie, więc uwaga, będzie bardzo osobiście 🙂 z drugiej strony, warto się…
-
Blog. Pisanie. Minimalizm
Nie mam dziś pomysłu na mądry i chwytliwy tytuł wpisu. Specjaliści od SEO nie byliby dumni. Jednak mam w tym momencie ogromną potrzebę, aby coś napisać i blog jest do tego idealnym miejscem. Zatem piszę. Bo lubię i mi tego brakowało. Bo muszę uporządkować myśli. Ale zaczynając od końca… Minimalizm… wciąż mi przyświeca. Głównie w ograniczaniu zakupów. I powolnym układaniu sobie w głowie listy przedmiotów, które mam zamiar wyrzucić lub sprzedać. Całkiem nieźle idzie mi też zużywanie rzeczy, które już mam, czyli przede wszystkim ubrań i kosmetyków. Minimalizm miał być też głównym tematem wpisów, które się tu pojawiają. Oczywiście, będę do tego dążyć i to się nie zmieni. Jednak na…
-
Sierpień 2019 – jak się ma mój minimalizm i #nonshopping
Tak… ponad 2 miesiące bez wpisów. Choć w szkicach zaczęte jest 3 posty… mam dużo pracy i bardzo często źle się czuję. Wiem, marne usprawiedliwienie, ale jakieś jest… #nonshopping Hmmm… generalnie już nie robię zakupów ubraniowych. Póki co, zgodnie z postanowieniem, noszę to, co mam w szafie. Jedyne zakupy ubraniowo-dodatkowe, to nerka z Mohito, którą chciałam mieć już od dawna. Podobała mi się i jest dość przydatna w mojej pracy – podczas kontroli punktów nie muszę targać całej torebki, a wszystko czego potrzebuję chowam do niej. I przez to, że jest pół-elegancka, mogę nosić ją do spódnic czy sukienek, podczas zwykłych wyjść na miasto. W galeriach byłam już kilkukrotnie i…
-
Tatuaż?! Na d… czole sobie zrób!
Dziś będzie totalnie z innej bajki i bardzo nieminimalistycznie. Dziś chciałabym podzielić się z Wami moimi kilkoma przemyśleniami na temat tatuaży. Dlaczego? Ponieważ mam kilka i, jak wspomniałam, jest to bardzo nieminimalistyczny element mojego życia. Tak, tatuaże to ważna część mnie. Od czego się zaczęło? Tatuaże nie były pierwszą formą modyfikacji ciała, na jakie się zdecydowałam. Wszystko odbywało się bardzo schematycznie. Najpierw było farbowanie włosów na „dziwne” kolory. Zaczęło się w gimnazjum – jedyny kolor włosów jakiego nie miałam na głowie to zielony. Następnie były kolczyki w liceum i na początku studiów… po kilka w obu uszach, pępek, język, nos, brew. Kolczyk z języka wyjęłam kilka miesięcy temu po 13…