Nie mam dziś pomysłu na mądry i chwytliwy tytuł wpisu. Specjaliści od SEO nie byliby dumni. Jednak mam w tym momencie ogromną potrzebę, aby coś napisać i blog jest do tego idealnym miejscem. Zatem piszę. Bo lubię i mi tego brakowało. Bo muszę uporządkować myśli. Ale zaczynając od końca…
Minimalizm…
wciąż mi przyświeca. Głównie w ograniczaniu zakupów. I powolnym układaniu sobie w głowie listy przedmiotów, które mam zamiar wyrzucić lub sprzedać. Całkiem nieźle idzie mi też zużywanie rzeczy, które już mam, czyli przede wszystkim ubrań i kosmetyków.
Minimalizm miał być też głównym tematem wpisów, które się tu pojawiają. Oczywiście, będę do tego dążyć i to się nie zmieni. Jednak na pewno z czasem będzie zdarzać się, iż będę wrzucać wpisy z moimi przemyśleniami na różne inne tematy.
Jednocześnie minimalizm wciąż jest dla mnie ważny. W pewnym sensie zmusza mnie do analizy wielu sytuacji, w których się znajduję. Jednak, co moim zdaniem ważniejsze – zmusza mnie do rozwoju. Ponieważ uwielbiam uczyć się nowych rzeczy i chcę się coraz bardziej rozwijać w sferze blogowania, dzięki niemu dużo czytam na temat twórczości internetowej. Blogi, filmy na YT, podcasty… kto wie, w którą stronę moja kreatywność mnie poprowadzi.
Tak serio…. chodzi mi po głowie stworzenie kanału na Youtube. Może mi się tylko wydaje, że mam coś sensownego do powiedzenia. Jednak, w imię zasady Nie spróbuję, nie będę wiedzieć – spróbuję. I kolejny frazes: Do odważnych świat należy. Pozostaje Wam tylko czekać na info 😉
Pisanie
Uwielbiam pisać. Co prawda zazwyczaj (jak pewnie wielu innym osobom) najgorzej jest wystukać pierwsze litery, które będą układały się w konkretne treści. Pisanie jednak pomaga mi poukładać myśli, po całym dniu pracy i myślenia o ważnych rzeczach. I o przyszłości. O drodze, jaką chcę obrać. I o trudnych wyborach….
Pisanie nie wychodzi mi systematyczne, gdyż często zajmuję się czymś innym. Albo niczym i wtedy marnuję czas na seriale. Jednak staram się narzucać sobie pewne ramy i planować bloki czasowe, w których zajmuję się konkretnymi rzeczami. Stąd np. na seriale poświęcam godzinę dziennie, co łączę z oswajaniem swojego węża (o zakupie którego wspominałam tutaj).
Ponadto zdecydowanie więcej czytam niż piszę. No i w międzyczasie stanowczo zmieniła się tematyka książek, do których się zabieram. Kiedyś były to przypadkowe tytuły, kupowane na promocjach za kilka złotych – najczęściej kryminały. Oczywiście trafiały się perełki, jednak w większości były to przeciętne książki. Obecnie dobieram tytuły tak, aby wnosiły do mojego życia jakąś wiedzę i pokrywały się z zainteresowaniami.
Tak, na to wpłynął minimalizm. Nie rozdrabniam się już i nie kupuję książek, bo są tanie, tylko po to, aby potem u mnie zalegały pochowane po pudełkach. (OK, czekając, aż trafią w kolejne czytelnicze ręce). Teraz są to tytuły, do których zapewne wrócę nie raz, gdyż mogę wyciągnąć z nich wiele dobrego.
Blog
Jaki jest każdy widzi. Pewnie wiele można w nim zmienić na lepsze. Prowadzony bardziej systematycznie z większą ilością konkretnych treści… Jednak chciałabym zaznaczyć, iż frajdę sprawia mi pisanie wtedy, gdy mam na to ochotę. Gdy poczuję wenę. Nie chcę “płodzić” piętnastu wpisów miesięcznie, po to, aby co drugi podejmował ten sam temat, tylko innymi słowami.
Blog jest dla mnie ważny. I właśnie dziś przełamałam kolejną swoją barierę z nim związaną – mianowicie poinformowałam o nim większą liczbę moich znajomych. Więc jeśli ktoś z Was obecnie to czyta – Witam! Nie miejcie mi tego za złe. To nie miał być spam 🙂
Idea minimalizmu jest dla mnie pewnego rodzaju fundamentem sposobu myślenia. O samym minimaliźmie można mieć różne zdanie, lecz myślę, że każdy powinien jakąś jego część zaadaptować do własnego życia. Może bardziej przemyślane zakupy. Może temat niesatysfakcjonujących relacji. Bądź niezadowalającej pracy.
I będę szczęśliwa, gdy choć jedna osoba znajdzie jakąś złotą myśl, która pozytywnie wpłynie na jej życie.
