-
„Żegnam” 2019 rok
Witajcie w kolejnym roku. Chyba trudno nie uznać, że poprzedni minął nam wszystkim bardzo szybko. Niektórym zapewne lepiej, innym gorzej. Ja raczej mogę uznać poprzedni rok za całkiem udany. A na pewno taki, który wiele zmienił. Zanim jednak całkiem wkroczymy w nowy rok, dziś podsumuję 2019 r. Kilka spełnionych marzeń Pod wieloma względami rok 2019 był dla mnie wyjątkowy. Po pierwsze zaczęłam go w nowej pracy, która okazała się naprawdę fajna. Oczywiście mam za sobą kilka wymagających miesięcy, a jeszcze więcej zapewne przede mną. Lecz mimo tego, że pracy poświęcam dużo czasu, pozwoliła mi ona na spełnienie kilku marzeń oraz pozytywne zmiany w życiu. Założenie bloga Była to jedna z…
-
(Nie)Minimalistyczne hobby. Węże i terrarystyka
Niemal przez pół życia marzyłam o tym, by mieć węża. Z resztą, kiedyś bardzo chciałam być herpetologiem, lecz po liceum obrałam nieco inną drogę. Jednakże terrarystyka zawsze mniej lub bardziej mnie interesowała. I niedawno przyszedł moment, gdy stwierdziłam, że kupię węża. Dlatego dziś trochę odejdę od tematu minimalizmu i przedstawię mój punkt widzenia na temat tego, dlaczego fajnie mieć węże w domu. Bo nie samymi tatuażami i minimalizmem człowiek żyje 🙂 Błażejek. Wąż zbożowy Mimo iż od kilkunastu lat nosiłam się z zamiarem kupna węża, ze względu na różne okoliczności, ciągle decyzja ta była przeze mnie odkładana. Jednakże na fali wszystkich zmian, jakie obecnie zachodzą w moim życiu, „spontanicznie” postanowiłam…
-
Blog. Pisanie. Minimalizm
Nie mam dziś pomysłu na mądry i chwytliwy tytuł wpisu. Specjaliści od SEO nie byliby dumni. Jednak mam w tym momencie ogromną potrzebę, aby coś napisać i blog jest do tego idealnym miejscem. Zatem piszę. Bo lubię i mi tego brakowało. Bo muszę uporządkować myśli. Ale zaczynając od końca… Minimalizm… wciąż mi przyświeca. Głównie w ograniczaniu zakupów. I powolnym układaniu sobie w głowie listy przedmiotów, które mam zamiar wyrzucić lub sprzedać. Całkiem nieźle idzie mi też zużywanie rzeczy, które już mam, czyli przede wszystkim ubrań i kosmetyków. Minimalizm miał być też głównym tematem wpisów, które się tu pojawiają. Oczywiście, będę do tego dążyć i to się nie zmieni. Jednak na…
-
MiniWakacje w marcu. Ateny i ja…
Dziś trochę kontynuacji prywaty zaczętej poprzednim wpisem na temat tatuaży. Aczkolwiek podążymy w totalnie inną stronię. Chciałabym napisać coś o podróżowaniu. I chyba trochę o spełnianiu marzeń. Och, Ateny!… Grecja, Greece, Ellada… Decyzja o wyjeździe była bardzo spontaniczna. Ot, siedziałam pewnego wieczoru, przeglądający Internety i stwierdziłam, że sprawdzę, ile kosztują bilety lotnicze do Aten. Czemu Ateny? Ponieważ od zawsze czuję pewien sentyment do Grecji. Pierwszy raz zwiedzałam ją trzynaście lat temu, jeszcze jako nastolatka. Spędziłam tam wówczas dwa naprawdę fajne tygodnie. Zwiedziłam wszystkie miejsca jakie należy zobaczyć będąc w Atenach – Akropol, Monastiraki, Wzgórze Likavitos, Port w Pireusie… Piękne miejsca. Plus obowiązkowe zdjęcie z „pajacami” pod Parlamentem. Jednak trzynaście lat…
-
Tatuaż?! Na d… czole sobie zrób!
Dziś będzie totalnie z innej bajki i bardzo nieminimalistycznie. Dziś chciałabym podzielić się z Wami moimi kilkoma przemyśleniami na temat tatuaży. Dlaczego? Ponieważ mam kilka i, jak wspomniałam, jest to bardzo nieminimalistyczny element mojego życia. Tak, tatuaże to ważna część mnie. Od czego się zaczęło? Tatuaże nie były pierwszą formą modyfikacji ciała, na jakie się zdecydowałam. Wszystko odbywało się bardzo schematycznie. Najpierw było farbowanie włosów na „dziwne” kolory. Zaczęło się w gimnazjum – jedyny kolor włosów jakiego nie miałam na głowie to zielony. Następnie były kolczyki w liceum i na początku studiów… po kilka w obu uszach, pępek, język, nos, brew. Kolczyk z języka wyjęłam kilka miesięcy temu po 13…