-
Czerwona bluzka – symbol mojego minimalizmu
Nie wiem, czy minimalizm w ogóle ma jakiś symbol. W sensie ogólny minimalizm. Bo mój go ma. Jest nim czerwona bluzka. Bluzka, której nie kupiłam. Jednak wpłynęła ona na moje zakupowe decyzje w przyszłości. Zakupy z nudów W nawiązaniu do tego, o czym wspomniałam we wpisie na temat mojego tegorocznego wyzwania, czyli #nonshopping’u, na zakupy często chodziłam z przyjaciółką (Aga, pozdrawiam Cię ;)). To ona zazwyczaj jest osobą, która podsuwa mi ubrania, które mogłabym kupić. W zasadzie, do czasu gdy świadomie wybrałam minimalizm, zakupy czy chodzenie po sklepach, było moim sposobem na nudę np. w brzydką pogodę. Oczywiście nie był to jedyny sposób, jednak zdarzało się to od czasu do…
-
Dlaczego nie wyrzuciłam większości swoich ubrań?
Dokładnie tak – mianuję się minimalistką, jednak nie pozbyłam się większości rzeczy, które posiadam. Co zrobić z nadmiarem posiadanych przedmiotów? Jest to podstawowe pytanie, jakie się nasuwa, gdy postanowimy żyć według zasad minimalizmu. Zabierając się za porządki, często nie zdajemy sobie sprawy, ile tak naprawdę posiadamy. Przecież często przedmioty te gromadzimy przez wiele lat. Moim zdaniem te rzeczy, których chcemy się pozbyć, warto ułożyć w trzech kategoriach: – na sprzedaż,– do oddania,– do wyrzucenia.Zazwyczaj w tym segregowaniu bierzemy pod uwagę to, jak bardzo zniszczone są przedmioty, ile sami za nie zapłaciliśmy lub sentyment jakim je darzymy. Myślę, że istotne jest, aby dobrze przemyśleć kwestię, których rzeczy się pozbywamy. Moim zdaniem…
-
Szczęście – minimalizm Ci go nie zagwarantuje
W dzisiejszym wpisie chciałabym uświadomić Ci, iż minimalizm nie podaruje Ci szczęścia na złotej tacy. Jest on jedynie elementem życia, który może pomóc w jego osiągnięciu. Dlaczego minimalizm nie sprawi, że staniesz się szczęśliwy? W zasadzie, odpowiedź na to pytanie mogłoby się zamknąć w jednym zdaniu. Ponieważ szczęście zależy od Ciebie i Twojego sposobu myślenia. Tak wiem, komunał. Nie mam tutaj na myśli, sytuacji gdy szczęście rozumiemy jako „tendencję” do tego, czy coś nam w życiu wychodzi albo nie. Na to często nie mamy wpływu. Nie zdecydujemy pewnego dnia „Od dziś wszystko w życiu mi się ułoży. Wygram milion na loterii, poznam miłość życia, zbuduję dom, znajdę najlepszą pracę na świecie. (<- Można wstawić…
-
#nonshopping – moje nowe wyzwanie…?
Za nami pierwszy miesiąc 2019 roku. Jednocześnie pierwszy miesiąc życia mojego bloga. Dla mnie był to czas mocno świadomego minimalizmu, gdy jeszcze bardziej niż zwykle, zastanawiałam się nad swoimi zakupami i otoczeniem. A skoro udało mi się przeżyć cały ten czas bez kupna nowej rzeczy, czemu nie zrobić z tego wyzwania dla samej siebie? Zatem zaczynamy rok z #nonshopping !:) Styczeń (prawie) bez zakupów Początkowo nie było to zamierzone działanie z mojej strony. Nie planowałam tego, że nie będę kupować nowych rzeczy przez cały miesiąc. Ba! Kilka razy nawet byłam w galerii handlowej. Jednak za każdym razem raczej z głosem gdzieś z tyłu głowy, że przecież niczego nowego nie potrzebuję.…