-
Miało być minimalistycznie…
Ten blog powstał w 2019 roku. Powstał, ponieważ w tamtym momencie bardzo chciałam wrzucać do Internetu własne treści. I wówczas uznałam, że minimalizm będzie dobrym tematem przewodnim dla bloga. Od tamtego czasu nieco zmienił się charakter treści, które tu wrzucam, a minimalizm w swoich wpisach traktuję nieco po macoszemu. Co z moim minimalizmem? Cóż, już po samych treściach widzicie, że przechodzi delikatny kryzys. Minimalizm nie jest czymś, co w 100% zaprząta moje myśli. Ale wiem, że wiele osób zagląda tu szukając treści właśnie z nim związanych, więc nie pozostaje mi nic innego jak zagryźć zęby i wrócić do tematów stricte i około minimalistycznych. Ok, napisałam „zagryźć zęby”, ale też nie…
-
Ile trzeba mieć w sobie odwagi, by zacząć pisać bloga?
To pytanie nasunęło mi się tuż po tym, jak zaczęłam rozsyłać moim znajomym zaproszenie do swojego nowego fanpage’a na facebooku. Było to kolejne wykroczenie poza moją strefę komfortu i pokazanie się im od nieco innej strony. Pierwszy blog Pamiętam jak kilka lat temu odpalałam tę stronę. Wówczas wiedziało o niej raptem kilka osób. I choć myślę, że nie wrzucam tu jakichś skrajnie kontrowersyjnych treści, ciężko było mi sobie wyobrazić, że o powstaniu tego bloga poinformuję szersze grono moich znajomych. Dopiero z czasem liczba osób, które o nim wiedzą, się powiększyła. Ale nadal nie jest to duża grupa. Do tej pory ten blog to dla mnie pewnego rodzaju ostoja. Wyrzucam tu…
-
Książki, ambicje, rozkminianie
Czy dziś będzie bardziej optymistycznie niż zazwyczaj? Nie wiem. Czy będzie minimalistycznie? Może trochę. Czy będzie motywująco? Postaram się. Będą rozkminy? Jak zawsze. Książka Czytam ostatnio fascynującą książkę. Póki co, nie zdradzę jej tytułu. Natomiast, jak skończę to przeczytam ją pewnie drugi raz, tylko po to, aby móc tutaj zrobić jej krótką recenzję. Akurat książka ta, a właściwie jej tematyka, w pewnym stopniu koresponduje z minimalizmem, więc temat mamy idealny. Jako mini zajawkę powiem wam, że już na samym początku treść tej książki mnie zaskoczyła. Mianowicie, zawsze uważałam, że bawełniane ubrania są OK. No bo wiadomo, bawełna to włókno naturalne. Jednak okazuje się, że jej hodowla nie jest tak neutralna…
-
„Skupienie” na poziomie zero
Od dawna nie mogę się skupić. Wydaje mi się, że tego typu komunikaty rzucałam w swoich tekstach już nie raz. Ciężko zabrać mi się za cokolwiek, bo moje myśli wręcz kotłują. I to bardzo przeszkadza w pisaniu tekstów. A przecież tak bardzo to lubię… Mentalny rozgardiasz Do pisania tekstów bez wątpienia potrzebne jest skupienie. I choć na wielu płaszczyznach walczę o minimalizm, mam wrażenie, że ilość impulsów jakie docierają do mojego mózgu jest ponadprzeciętna. I nie wiem czy jest to problem dotykający mnie od zewnątrz czy od wewnątrz. Moja praca powoduje, że w tym gorącym okresie roku, nawet po wyjściu z biura, messenger mi „dzwoni” średnio co kilkadziesiąt minut. A…
-
Minimalizm w pisaniu
Heh, skoro w zamyśle ten blog miał być o minimaliźmie, to faktycznie, prowadzę go w sposób wyjątkowo minimalistyczny. To samo możecie zauważyć z prawej strony, w instagramowej i youtubowej zakładce. Tam również prawie mnie ostatnio nie ma. Dlaczego? Madena Handmade Tak, tak. To znowu będzie wymówka. Podeszłam do tego projektu bardzo ambitnie i staram się poświęcać mu jak najwięcej, a w zasadzie całą uwagę. Co prawda miotam się tam między szyciem maskotek, projektowaniem drobnych „gadżetów” i dzierganiem czapek i szalików. A ostatnio doszły do tego jeszcze szydełkowe zabawki. /Ok, z tym dopiero zaczynam, ale oczywiście cały arsenał potrzebnych włóczek i przyrządów już do mnie idzie./ Nie zmienia to faktu, że…
-
Fotografia – Kolejne nieminimalistyczne hobby
Hmmm… w kwestii pisania bloga, ciężko uznać mnie za definicję sumienności. Nie wiem, kiedy minęło te dwa i pół miesiąca od ostatniego wpisu. Jednakże, czas ten w zasadzie dzieliłam między pracą a swoją „nową” zajawką, jaką jest fotografia. Do tego doszły weekendy, podczas których skupiam się na życiu prywatnym. I blog trafił trochę na bok. Jednak nie zapomniałam o pisaniu. Dziś połączę bloga z fotografią i przeleję trochę swoich myśli na „papier”. Fotozajawka, czyli fotografia po mojemu O tym, jak zaczęła się moja przygoda z fotografią, wstępnie napisałam już w styczniu. O dziwo, moja pasja nie dość, że się utrzymała, to całkiem dobrze rozwinęła. Oczywiście, jest to moja subiektywna opinia…
-
Książki o samorozwoju – dlaczego je czytam
Witajcie. Dziś chciałabym podzielić się swoją opinią o książkach o samorozwoju. Wyjaśnię, dlaczego tematyka, którą kiedyś uważałam za bzdurną i pełną lania wody, teraz mnie tak zainteresowała. Oraz jakie korzyści, według mnie, płyną z czytania tego typu książek. Jak i w sumie książek w ogóle. Pranie mózgu przez coachów od samorozwoju Takie mniej więcej jakiś czas temu miałam przeświadczenie o wszystkich szkoleniach, książkach i materiałach związanych z samorozwojem. Wydawało mi się, że jest to tylko lanie wody i wciskanie ludziom górnolotnych idei, które ostatecznie okazują się bzdurami. Wystarczy trafić na niepewnych siebie i niezdecydowanych ludzi i można wmówić im wszystko. Myślę, że wynikało to z mojej tendencji do przekory. Bo…
-
Mi Band 4 – dlaczego żałuję zakupu?
Od ostatniego wpisu, minęło już całkiem sporo czasu, Wtedy było o ludziach. Dziś zaś chciałabym wyrzucić z siebie kilka przemyśleń na temat mojego dotychczas najgorszego zakupu 2020 roku. Mianowicie o smartbandzie/ opasce sportowej Xiaomi Mi Band 4. O najlepszym – czyli Canonie M50 – napiszę innym razem. Zostawię go sobie na przyjemniejsze czasy. Po co mi to było? Wszystko zaczęło się od tego, że na początku tego roku w końcu przeszła mi moja złość i niechęć do siłowni. Po ponad rocznej przerwie, znowu złapałam bakcyla i polubiłam ćwiczenia siłowe. Do tego, trochę zazdroszcząc znajomej jej zajawki na bieganie, kilka razy towarzyszyłam jej w treningach. Potem sama zaczęłam robić krótkie trasy.…
-
Pierwsze urodziny bloga
Tak, dokładnie rok temu dodałam tutaj pierwszy wpis. Był krótki, ponieważ wówczas chciałam się tylko przywitać ze światem i bardzo ogólnie zarzucić tematykę bloga. Jednak, skoro dzisiaj blog „obchodzi” swoje pierwsze urodziny, nie mogę zapomnieć o wpisie. Małe podsumowanie Mimo tego, że w minionym roku wydarzyło się u mnie całkiem sporo, o czym pisałam wczoraj, ilość wpisów na blogu nie można uznać za imponującą. Jednak kiedyś wspomniałam, że pisanie jest dla mnie relaksem. Więc nie chcę narzucać na siebie presji dodawania wpisów, gdy tego nie czuję. Mimo wszystko, poniżej zrobię bardzo małe urodzinowe podsumowanie. Wyzwanie #nonshopping Sama narzuciłam sobie to wyzwanie. Wynika to z faktu, że w styczniu poprzedniego roku…
-
„Żegnam” 2019 rok
Witajcie w kolejnym roku. Chyba trudno nie uznać, że poprzedni minął nam wszystkim bardzo szybko. Niektórym zapewne lepiej, innym gorzej. Ja raczej mogę uznać poprzedni rok za całkiem udany. A na pewno taki, który wiele zmienił. Zanim jednak całkiem wkroczymy w nowy rok, dziś podsumuję 2019 r. Kilka spełnionych marzeń Pod wieloma względami rok 2019 był dla mnie wyjątkowy. Po pierwsze zaczęłam go w nowej pracy, która okazała się naprawdę fajna. Oczywiście mam za sobą kilka wymagających miesięcy, a jeszcze więcej zapewne przede mną. Lecz mimo tego, że pracy poświęcam dużo czasu, pozwoliła mi ona na spełnienie kilku marzeń oraz pozytywne zmiany w życiu. Założenie bloga Była to jedna z…