-
Znów poczułam wiatr w żaglach
Ponieważ opanowała mnie motywacja na zmiany, przez następne kilka dni (może tygodni) będziecie tu na blogu zauważać mniejsze lub większe zmiany. Wszystko dlatego, że złapałam jakąś kolejną motywacyjną górkę i mam większą ochotę nieco powalczyć o własne marzenia. Ale wszystko po kolei… Mały rebranding Jeśli odwiedzaliście tego bloga wcześniej, możecie zauważyć, że pojawiło się nowe logo. Zmieniłam je na takie bardziej kobiece, myślę, że bardziej eleganckie i na pewno ładniejsze (wg mnie) od poprzedniego. W końcu róż rządzi! W kolejnych krokach być może będę nieco zmieniać wygląd całego bloga. Jednak najpierw muszę przemyśleć to, na czym mi zależy i poszukać odpowiedniego motywu. Szczerze wierzę, że nie będzie to zmiana na…
-
Książki, ambicje, rozkminianie
Czy dziś będzie bardziej optymistycznie niż zazwyczaj? Nie wiem. Czy będzie minimalistycznie? Może trochę. Czy będzie motywująco? Postaram się. Będą rozkminy? Jak zawsze. Książka Czytam ostatnio fascynującą książkę. Póki co, nie zdradzę jej tytułu. Natomiast, jak skończę to przeczytam ją pewnie drugi raz, tylko po to, aby móc tutaj zrobić jej krótką recenzję. Akurat książka ta, a właściwie jej tematyka, w pewnym stopniu koresponduje z minimalizmem, więc temat mamy idealny. Jako mini zajawkę powiem wam, że już na samym początku treść tej książki mnie zaskoczyła. Mianowicie, zawsze uważałam, że bawełniane ubrania są OK. No bo wiadomo, bawełna to włókno naturalne. Jednak okazuje się, że jej hodowla nie jest tak neutralna…
-
„Skupienie” na poziomie zero
Od dawna nie mogę się skupić. Wydaje mi się, że tego typu komunikaty rzucałam w swoich tekstach już nie raz. Ciężko zabrać mi się za cokolwiek, bo moje myśli wręcz kotłują. I to bardzo przeszkadza w pisaniu tekstów. A przecież tak bardzo to lubię… Mentalny rozgardiasz Do pisania tekstów bez wątpienia potrzebne jest skupienie. I choć na wielu płaszczyznach walczę o minimalizm, mam wrażenie, że ilość impulsów jakie docierają do mojego mózgu jest ponadprzeciętna. I nie wiem czy jest to problem dotykający mnie od zewnątrz czy od wewnątrz. Moja praca powoduje, że w tym gorącym okresie roku, nawet po wyjściu z biura, messenger mi „dzwoni” średnio co kilkadziesiąt minut. A…
-
Smartfonowy minimalizm
Cześć! Dziś był plan na nieco inny wpis, ale w ostatniej chwili zmieniłam zdanie. Stwierdziłam, że dziś porozkminiam sobie na temat minimalizmu „smartfonowego”. W końcu obecnie smartfony i aplikacje towarzyszą nam niemal cały czas i zapewne niejednokrotnie są używane niemal jak „centrum dowodzenia” naszym życiem. „Dużo” aplikacji Generalnie, nigdy wcześniej nie zaprzątałam sobie głowy ilością aplikacji w telefonie. Jednak do przemyślenia tematu skłoniło mnie kilka aplikacji, które zainstalowałam na swoim telefonie, a które mają mi służyć pomocą we wprowadzaniu pewnych praktyk i nawyków do mojego życia. Zaczęło się jakieś 1,5 tygodnia temu, gdy wykupiłam kurs języka angielskiego online, którego jednym z elementów jest nauka słówek poprzez aplikację. Potem wpadłam na…
-
Minimalizm w pisaniu
Heh, skoro w zamyśle ten blog miał być o minimaliźmie, to faktycznie, prowadzę go w sposób wyjątkowo minimalistyczny. To samo możecie zauważyć z prawej strony, w instagramowej i youtubowej zakładce. Tam również prawie mnie ostatnio nie ma. Dlaczego? Madena Handmade Tak, tak. To znowu będzie wymówka. Podeszłam do tego projektu bardzo ambitnie i staram się poświęcać mu jak najwięcej, a w zasadzie całą uwagę. Co prawda miotam się tam między szyciem maskotek, projektowaniem drobnych „gadżetów” i dzierganiem czapek i szalików. A ostatnio doszły do tego jeszcze szydełkowe zabawki. /Ok, z tym dopiero zaczynam, ale oczywiście cały arsenał potrzebnych włóczek i przyrządów już do mnie idzie./ Nie zmienia to faktu, że…
-
Co z moim minimalizmem?
Ok. Migreny, Madena Handmade, fotografia, YouTube, terrarystyka. Sporo tego. I w zasadzie wokół tego ostatnio kręcił się mój blog. A przecież nie na tym opierał się na początku. Fakt. Zatem tym wpisem chcę się nieco cofnąć do korzeni i wrócić do tematu minimalizmu. Nadal minimalistka? Nie wiem. To znaczy w sumie wiem. Ale minimalistka z kilkoma potknięciami. A że dawno nie pisałam, dzisiaj będzie mała spowiedź… Niemal cały ubiegły rok minął mi pod znakiem fotografii. Jak kiedyś już (chyba) wspomniałam, pierwszą rzeczą jaką dowiedziałam się na kursie fotografii, to to, że mój aparat to już staruszek. Zatem łapiąc fotograficznego bakcyla, nie mogłam sobie pozwolić na pracę na takim sprzęcie, więc…
-
Dlaczego nie ma mnie na blogu?
Najkrótsza odpowiedź: Bo leczę migrenę. Jest to oczywiście duże uproszczenie, ale jestem przekonana, że leki, które biorę właśnie na migrenę, wpływają na moje ogólne samopoczucie. A to ostatnio jest dość kiepskie. Najkrócej rzecz ujmując, nie mam na nic siły. Od kilku dobrych tygodni czuję się całkowicie wypompowana z sił. A to dopiero połowa leczenia… Migrena Migrena towarzyszy mi odkąd przeprowadziłam się do Krakowa trzynaście lat temu. Od pierwszego roku studiów, co jakiś czas, dostawałam napadów okropnego bólu głowy. Z czasem sytuacja się unormowała i mniej więcej byłam w stanie przewidzieć kiedy będę mieć kolejny atak. Niestety jakoś na początku tego roku wszystko się rozregulowało i napady zaczęłam mieć nie dość,…
-
Szampon w kostce – wnioski po używaniu
Cześć! W poprzednim wpisie w kilku słowach opisałam Wam moją przygodę z szamponem w kostce. Dziś mogę Wam napisać, że przygoda ta jest niemal zakończona. Niemal, ponieważ zostały mi resztki ostatniej kostki, które próbuję zużyć, ale nie mam już do tego serca. I już kupiłam „normalny” szampon. Poniżej napiszę Wam dlaczego… WIĘKSZE ZUŻYCIE WODY Nie napiszę Wam, że jest to wina samego szamponu. Jednak ze względu na to, że pieni się on dużo słabiej niż zwykły szampon, mam wrażenie, że dużo mocniej muszę namoczyć włosy, aby osiągnąć taki efekt, na którym mi zależy. Wydaje mi się, że włosy muszą być dużo dokładniej zmoczone, niż przy użyciu zwykłego szamponu. A co…
-
Szampon w kostce – mam mieszane uczucia
Witajcie 🙂 niech moim usprawiedliwieniem długiej nieobecności będzie mój ostatni wpis – to na Madena Handmade w dużej mierze skupiałam się w ostatnim czasie. Ale to nie oznacza, że zamierzam całkiem porzucić bloga bądź minimalizm. Wręcz przeciwnie, czuje niemałe wyrzuty sumienia w związku z tą przerwą. Nawet kilka tygodni temu zasiadłam do wpisu o moim „problemie” z plastikowymi opakowaniami, ale w trakcie myśli mi się nieco rozjechały i realnie nie byłam w stanie sensownie skończyć tamtego elaboratu. Pewnie do niego wrócę, ale dziś chciałabym trochę obgadać szampon w kostce. Szampon w kostce – aby trochę ograniczyć zużycie plastiku To była moja główna i w zasadzie jedyna motywacja do rezygnacji ze…
-
Hafty i maskotki Madena Handmade – moje nowe „dziecko”
Witajcie w ten przyjemny, niemal wiosenny niedzielny poranek. Jak Wasze postanowienia noworoczne? Dziś ostatni dzień lutego, więc w sytuacja się chyba wyklarowała 😉 U mnie można powiedzieć, że sprawa to takie fifty fifty. Co prawda nie udało mi się zmotywować do większej ilości ćwiczeń (choć strasznie tęsknię za siłownią), ale za to udaje mi się skupić na tym, do czego prowadziły moje ostatnie dwa wpisy… Czyli kilka słów o tym, jak doszło do tego, że szyję maskotki. Czym jest Madena Handmade? W tym wpisie skupiłam się na opisie książki, którą miałam przyjemność czytać w okolicach Świąt Bożego Narodzenia. W trakcie tej lektury wpadł mi do głowy pomysł, który wydawał mi…