Dlaczego nie wyrzuciłam większości swoich ubrań?

Dokładnie tak – mianuję się minimalistką, jednak nie pozbyłam się większości rzeczy, które posiadam.

Co zrobić z nadmiarem posiadanych przedmiotów?

Jest to podstawowe pytanie, jakie się nasuwa, gdy postanowimy żyć według zasad minimalizmu. Zabierając się za porządki, często nie zdajemy sobie sprawy, ile tak naprawdę posiadamy. Przecież często przedmioty te gromadzimy przez wiele lat.

Moim zdaniem te rzeczy, których chcemy się pozbyć, warto ułożyć w trzech kategoriach:
– na sprzedaż,
– do oddania,
– do wyrzucenia.
Zazwyczaj w tym segregowaniu bierzemy pod uwagę to, jak bardzo zniszczone są przedmioty, ile sami za nie zapłaciliśmy lub sentyment jakim je darzymy.

Myślę, że istotne jest, aby dobrze przemyśleć kwestię, których rzeczy się pozbywamy. Moim zdaniem nie chodzi o to, aby wpaść w wir walki i wyrzucić wszystko, co nie jest nam niezbędne do egzystencji. Warto spojrzeć na ten problem z nieco szerszej perspektywy.

Wyrzucanie ubrań dla zasady

Jeśli dobrze poukładamy sobie w głowie temat minimalizmu, możemy dojść do wniosku, że nie jest to jedynie droga do uporządkowania życia. Według mnie może spełniać jeszcze jedną funkcję. Mianowicie, może powstrzymać nas od nadmiernego produkowania śmieci, co w szerszej perspektywie ma wymierne ekologiczne korzyści. I właśnie tutaj pojawia mi się małe spięcie, które opiszę na własnym przykładzie.

Przez kilka ostatnich lat kupowałam bardzo dużo koszulek z krótkim rękawem. Nie były to ubrania z najwyższej półki, jednak nie to było dla mnie najważniejsze. Po prostu fajnie było mieć ich spory zapas. Zwłaszcza, że w sezonie letnim pracowałam niemal codziennie po kilkanaście godzin i często najzwyczajniej w świecie nie miałam czasu na pranie.

Siłą rzeczy, w momencie gdy zaczęłam małymi krokami porządkować swoje rzeczy, musiałam jakoś rozwiązać kwestię tych koszulek. Do sprzedaży się nie nadają. Do oddania też nie bardzo, bo noszą stałe ślady użytkowania (przebarwienia od antyperspirantów). Zatem mogłabym je wyrzucić, bo przecież w minimaliźmie chodzi o posiadanie jak najmniejszej ilości rzeczy. A to szybko zrobiłoby ze mnie superminimalistkę. Jednak dla mnie ta kwestia nie jest taka prosta…

Wyrzucam cały worek ubrań, bo jestem minimalistką. Cały worek “dobrych” ubrań trafia na wysypisko, tylko dlatego że muszę mieć mało rzeczy. Ubrań, które kupiłam i które spokojnie mogłabym nosić kolejne kilka miesięcy, zanim będą naprawdę zniszczone. Ale przecież muszę się ich pozbyć, bo inaczej będę hipokrytką. Przecież prowadzę bloga o minimaliźmie, gdzie przekonuję innych o słuszności życia według jego zasad.

Otóż nie. Patrzę na to trochę inaczej.

Wyrzucam tylko, to co jest faktycznie zniszczone

Tak wygląda moje rozwiązanie tego problemu. Posegregowałam swoje ubrania. Te, które naprawdę się do niczego nie nadawały, wylądowały w koszu. Często jeszcze wcześniej używałam ich do sprzątania, żeby maksymalnie je wykorzystać. Te mniej zniszczone zostawiłam na wierzchu, aby jak najczęściej w nich chodzić i “donosić”. Te najnowsze albo w najlepszym stanie zabezpieczyłam i będę w nich chodzić, jak zniszczę poprzednie.

Jednocześnie, cały czas mając w głowie główne idee minimalizmu, nie dokładam do swojej szafki nowych rzeczy. Nie kupuję kolejnych koszulek, ani na promocjach, ani przy okazji. Unikam też wchodzenia do osiedlowych second-handów. Postanowiłam, że ograniczę ilość T-shirtów, które posiadam, ale będę to robić sukcesywnie i systematycznie.

Nie chcę być minimalistką kosztem tego, że dołożę sporą cegiełkę do większego zaśmiecenia świata. Tylko po to, aby coś udowodnić sobie i innym. Chcę do tego wszystkiego dojść rozsądnie.

Podobnie rzecz się ma z kosmetykami, które posiadam. Nie są to pełne szuflady “mazideł”, jednak mogłoby być ich mniej. Jednocześnie są używane, zatem chcę w pełni je wykorzystać zamiast wyrzucać “dla zasady”.

Oddawanie i sprzedaż ubrań

Nie ma chyba lepszego sposobu na podarowanie drugiego życia ubraniom jak ich oddanie. Możemy ofiarować je koleżankom, wystawić ogłoszenie na internecie lub wrzucić do popularnych kontenerów “PCK”.

Każde z tych rozwiązań ma swoje wad i zalety, zatem wybór jest dowolny. Temat kontenerów, to już raczej wizja na kolejny wpis. Jednak jeśli ktoś już teraz jest ciekawy o co w tym chodzi, wujek Google + firma Wtórpol, powinni wszystko wyjaśnić.

Z kolei sprzedaż ubrań może być trochę większym przedsięwzięciem. Sama zbieram się do tego, aby wystawić buty (których mam faktyczny nadmiar) do sprzedaży. Do tego potrzebne są jednak dobre zdjęcia, które dużo łatwiej zrobić w dobrym świetle. Więc sobie tłumaczę, że czekam na to piękne wiosenne światło, w którym buty będą wyglądać najlepiej i łatwiej będzie mi je sprzedać 😉

Sprzedaż ubrań i butów pozwoli chociaż na częściowe odzyskanie pieniędzy, które wydaliśmy. Wówczas możemy je dołożyć na kupkę “oszczędności”, “podróże”, “na tatuaż”, itp. Oddanie ubrań i butów może poprawić nam nastrój i sprawić komuś ogromną przyjemność. (PROTIP: Oddajmy niewygodne buty osobie, której chcemy się pozbyć z naszego życia. Może się obrazi i upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu ;)). Trzeba jednak pamiętać, iż nie wszystko nadaje się do sprzedaży bądź oddania.

Wyrzucenie ubrań wygeneruje tylko kolejne śmieci. Możliwe, że trafią one do recyklingu. Lecz taki sam los czeka ubrania, które są zniszczone i takie, które wyglądają jeszcze dobrze. Poza tym recykling, to też działanie, które generuje koszty, straty wody czy energii. Poza tym wyrzucanie w miarę dobrych ubrań to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Wydanych już pieniędzy, co uważam za okropne marnowanie zasobów.

Z resztą przekazanie ubrań komukolwiek również nie gwarantuje, że nie wylądują one w koszu, bo obdarowywany nie był na tyle asertywny, by nam odmówić.

Dlatego tak bardzo podkreślam, jak ważna jest świadomość w byciu minimalistą. Świadomość siebie, swoich celów, zagrożeń czy konsekwencji swoich działań. Bo droga na skróty zazwyczaj wcale nie jest najlepszą drogą. A minimalizm rozpoczęty w głowie, jest świadomym i poukładanym. I, że warto spojrzeć na pewne kwestie bardziej globalnie.

8 thoughts on “Dlaczego nie wyrzuciłam większości swoich ubrań?”

  1. Świetny post! przekazałeś swoje spostrzeżenia w sposób, który angażuje czytelnika od pierwszej linijki. To naprawdę wartościowa lektura dla każdego zainteresowanego tematem!

  2. Czlowiek, ktory w wieku piecdziesieciu lat widzi swiat tak samo, jak widzial go majac dwadziescia lat, zmarnowal trzydziesci lat zycia. – Muhammad Ali

  3. Zeby znalezc przyjaciela trzeba przymknac nieeco oko. Zeby go zachowac trzeba przymknac oba. N. Douglas. Czy wiesz co symbolizuja Kolory i jaka jest ich symbolika w psychologii ? Thx & Regards… 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top