Recenzje
-
Szampon w kostce – wnioski po używaniu
Cześć! W poprzednim wpisie w kilku słowach opisałam Wam moją przygodę z szamponem w kostce. Dziś mogę Wam napisać, że przygoda ta jest niemal zakończona. Niemal, ponieważ zostały mi resztki ostatniej kostki, które próbuję zużyć, ale nie mam już do tego serca. I już kupiłam „normalny” szampon. Poniżej napiszę Wam dlaczego… WIĘKSZE ZUŻYCIE WODY Nie napiszę Wam, że jest to wina samego szamponu. Jednak ze względu na to, że pieni się on dużo słabiej niż zwykły szampon, mam wrażenie, że dużo mocniej muszę namoczyć włosy, aby osiągnąć taki efekt, na którym mi zależy. Wydaje mi się, że włosy muszą być dużo dokładniej zmoczone, niż przy użyciu zwykłego szamponu. A co…
-
Szampon w kostce – mam mieszane uczucia
Witajcie 🙂 niech moim usprawiedliwieniem długiej nieobecności będzie mój ostatni wpis – to na Madena Handmade w dużej mierze skupiałam się w ostatnim czasie. Ale to nie oznacza, że zamierzam całkiem porzucić bloga bądź minimalizm. Wręcz przeciwnie, czuje niemałe wyrzuty sumienia w związku z tą przerwą. Nawet kilka tygodni temu zasiadłam do wpisu o moim „problemie” z plastikowymi opakowaniami, ale w trakcie myśli mi się nieco rozjechały i realnie nie byłam w stanie sensownie skończyć tamtego elaboratu. Pewnie do niego wrócę, ale dziś chciałabym trochę obgadać szampon w kostce. Szampon w kostce – aby trochę ograniczyć zużycie plastiku To była moja główna i w zasadzie jedyna motywacja do rezygnacji ze…
-
„Dodatkowe źródło dochodu w 27 dni” Chris Guillebau – recenzja
Cześć. Jakże niedawno przywitaliśmy Nowy Rok. Mam nadzieję, że ten czas rozpoczęliście w spokoju, rodzinnej atmosferze i radości. U mnie różnie bywało, ale to nie czas na marudzenie, więc przejdźmy do sedna. Dziś chciałabym napisać kilka słów o książce, którą właśnie skończyłam czytać. Co prawda, miałam zamiar zrecenzować inny tytuł (na który również przyjdzie czas), jednak ta książka tak bardzo mi się spodobała, że zdecydowałam się poświęcić jej trochę uwagi i wpis na blogu. Więcej czytania w roku 2021 Wszyscy wiemy, że obecny okres sprzyja postanowieniom noworocznym. Być może część z Was zaplanuje więcej ćwiczyć, może lepiej i zdrowiej jeść, a może rzucić palenie. Możliwości i pomysłów jest w zasadzie…
-
Canon M50 – recenzja amatora i laika
Hmm… nie mam zamiaru nagle zmienić tematyki bloga na całkiem fotograficzną. Jednak uznałam, że skoro jest to temat, który obecnie mocno mnie pochłania, może pozwoli mi wrócić do regularnego pisania. I może trafi tu kiedyś ktoś, komu przyda się te moje kilka wniosków na temat Canona M50. Zwłaszcza, że sama wielu tych informacji nie znalazłam nigdzie w Internecie. Canon M50 to zabawka dla amatora Często można odnieść takie wrażenie, czytając różne fora i opinie na temat tego aparatu. No i widząc ten aparat na żywo. Na pierwszy rzut oka, faktycznie można pomyśleć, że jest to niepoważny aparat i nie przystoi prawdziwemu fotografowi. I być może jest z tym ziarno prawdy.…
-
Minimalistyczna pielęgnacja – polecane kosmetyki
Witajcie. Dziś kilka słów o kosmetykach pielęgnacyjnych, bez których ciężko wyobrazić mi sobie codzienną pielęgnację. Czyli o tym, jak wygląda moja minimalistyczna pielęgnacja i jakie kosmetyki polecam. Pielęgnacja po macoszemu Muszę przyznać, że pielęgnacja długo nie była dla mnie priorytetem. Ot, krem do twarzy, później doszedł jeszcze krem pod oczy. Do tego pomadka ochronna plus sporo tapety i mogłam zdobywać świat. Jednak jak to w życiu bywa, z czasem priorytety się zmieniają. Dlatego obecnie: mniej makijażu kolorowego, więcej pielęgnacji. Uważam, że bez wątpienia da to pozytywne rezultaty w przyszłości. Jednocześnie chroni moją niewielką przestrzeń życiową przed kolejnymi durnymi zakupami. Powoli też dojrzewam do tego, aby pozbyć się sporej części moich…
-
Minimalism – dokument o sprawach ważnych / Netflix – moja opinia
Dziś chciałabym powrócić do korzeni bloga i napisać kilka słów o filmie dokumentalnym pt. „Minimalizm – dokument o sprawach ważnych” (tytuł oryginalny Minimalism – a documentary about important things). Film ten już od dłuższego czasu można obejrzeć na platformie Netflix. Pierwszy raz oglądałam go, jeśli dobrze pamiętam, w 2018 roku. Jednak postanowiłam go sobie odświeżyć, przy okazji zapisując parę nowych wniosków z tego seansu. Kilka kwestii technicznych Film trwa niecałe 80 minut, więc można uznać go za pełnometrażowe „dzieło” do obejrzenia w luźne popołudnie. Być może dla niektórych z Was będzie istotne to, że jest bez polskiego lektora. Na szczęście możemy włączyć napisy w naszym ojczystym języku. Co ciekawe, film…
-
Mi Band 4 – dlaczego żałuję zakupu?
Od ostatniego wpisu, minęło już całkiem sporo czasu, Wtedy było o ludziach. Dziś zaś chciałabym wyrzucić z siebie kilka przemyśleń na temat mojego dotychczas najgorszego zakupu 2020 roku. Mianowicie o smartbandzie/ opasce sportowej Xiaomi Mi Band 4. O najlepszym – czyli Canonie M50 – napiszę innym razem. Zostawię go sobie na przyjemniejsze czasy. Po co mi to było? Wszystko zaczęło się od tego, że na początku tego roku w końcu przeszła mi moja złość i niechęć do siłowni. Po ponad rocznej przerwie, znowu złapałam bakcyla i polubiłam ćwiczenia siłowe. Do tego, trochę zazdroszcząc znajomej jej zajawki na bieganie, kilka razy towarzyszyłam jej w treningach. Potem sama zaczęłam robić krótkie trasy.…
-
„Rzeczozmęczenie. Jak żyć pełniej, posiadając mniej” J.Wallman – recenzja
W poniższym wpisie chciałabym zrecenzować kolejną książkę, którą miałam okazję przeczytać, a która w pewnym sensie odnosi się do minimalizmu. Napisałam odnosi się, gdyż „Rzeczozmęczenie. Jak żyć pełniej, mając mniej” w pewnej części podejmuje jego temat, lecz nie jest całkowicie mu poświęcona. Możemy w niej jednak znaleźć pewne wartości, które przyświecają również minimalizmowi. Głównym tematem książki jest rzeczozmęczenie, czyli przesyt spowodowany posiadanymi przedmiotami oraz eksperymentalizm, który jest odpowiedzią na rzeczozmęczenie. Rzeczozmęczenie, czyli konsekwencja materializmu Myślę, że przewodnią myśl książki najlepiej przedstawi sam autor: Rzeczozmęczenie to historia jednego z najbardziej dotkliwych schorzeń współczesności, którego istnienie dopiero zaczynamy sobie uświadamiać. (…) Więcej nie oznacza już dla nas, tak jak kiedyś, czegoś pozytywnego;…
-
„Uwolnij przestrzeń” R.Wong – recenzja
Dziś chciałabym podzielić się z Wami swoimi odczuciami po przeczytaniu książki, której pełen tytuł brzmi „Uwolnij przestrzeń. Przewodnik minimalistyczny po dobrym życiu”. Autorką książki jest Regina Wong, która prowadzi swojego bloga o minimaliźmie. W swojej książce mówi nam ona między innymi Bycie minimalistą jest aktem radości i nie polega na odmawianiu sobie wszystkiego. Minimalizm jest kwestią osobistą i niewymierną – subtelnym balansem pomiędzy mniej i więcej. To droga, a nie cel. „Przestrzeń” książki Standardowo, w pierwszym rozdziale autorka stara się wyjaśnić nam, jak ona rozumie ideę minimalizmu i wskazuje jego zalety oraz wady. Ponadto dowiadujemy się, dla kogo jest minimalizm i kiedy warto zacząć wprowadzać go w życie. Rozdział drugi…